Blisko 60-cioosobowa grupa ochotników działaj±cych przy Centrum Wolontariatu w Lublinie od 2001 roku ł±czy swoje siły by pomagać uchodĽcom w ramach programu „Pomocy UchodĽcom”.

W lubelskim O¶rodku dla Cudzoziemców, każdego dnia daj± nadzieję, pokazuj± czym jest polska solidarno¶ć i ludzka go¶cinno¶ć. Buduj± ¶wiat przyjazny człowiekowi, który szuka azylu, bezpiecznego miejsca i schronienia. Wolontariusze ofiaruj± swój entuzjazm, pomysły, czas… W zamian otrzymuj± co¶ wyj±tkowego – prawdziw± rado¶ć z pracy na rzecz drugiego człowieka. Wolontariusze pracuj± w grupach, co sprawia, że nabieraj± umiejętno¶ci pracy w zespole, ucz± się współodpowiedzialno¶ci za siebie i innych, a w chwilach kryzysu s± dla siebie wsparciem.



Do ulubionych    Strona startowa
« wróć

Dziecięce rado¶ci
2013-06-06

Działania programu pomocy uchodĽcom skierowane do dzieci obejmuj± nie tylko codzienne zajęcia ¶wietlicowe i indywidualn± pomoc poza o¶rodkiem, ale także różnego rodzaju wizyty w ciekawych miejscach, które mog± stanowić dla dzieci inspirację i atrakcję. Wolontariusze maj± wiele pomysłów, o czym można przekonać się, czytaj±c przygotowan± przez nich relację.
Gokarty w męskim stylu

Czerwiec rozpocz±ł się dla dzieciaków wizyt± na torze Catmaxu w Galerii Olimp. Szesnastoosobowy skład opanował gokarty na równ± godzinę. Męski skład wolontariuszy również skusił się na wy¶cig. Najpierw szybkie szkolenie, potem przydział samochodów, zapięcie kasków i... w drogę! Już po 10 minutach byli pierwsi zwycięzcy. W międzyczasie prawdziwe oblężenie przeżywała też konsola. Czekamy na powtórkę


Strażak na horyzoncie

Dzięki uprzejmo¶ci Michała Badacha, Rzecznika Prasowego Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, dzieciaki w wieku 9-13 lat mogły zapoznać się ze specyfik± pracy strażaka. W jednostce przy ul. Szczerbowskiego 6 powitał nas pan dowódca, który dokładnie opisywał wyposażenie wozu strażackiego oraz opowiadał o sytuacjach, w których wzywani s± strażacy. Wytrwale odpowiadał również na pytania dzieci.
Największ± atrakcj± okazało się lanie wod± z węża strażackiego, ogl±danie samochodów oraz uruchamianie syreny. Chłopcy mieli także szansę uczestniczyć w próbach do uroczysto¶ci z okazji Dnia Strażaka. Dzielnie maszerowali staraj±c się dotrzymać kroku jednostce reprezentacyjnej. Na koniec wszyscy za¶piewali strażakom czeczeńsk± piosenkę. Patrz±c na roze¶miane buzie dzieciaków, wyj¶cie można zaliczyć do udanych.


Taneczne szaleństwo

W drodze na warsztaty tańca orientalnego dało się wyczuć w¶ród dzieci ciekawo¶ć i zniecierpliwienie. U progu Akademii Ruchu „MAGIEL” powitała nas Iwona Torbicka w pięknym stroju do „belly dance”, czyli tańca brzucha. Wszystkie dziewczęta były oczarowane.
Wielkie szaleństwo zaczęło się od tego, co kobiety lubi± najbardziej, czyli przebieranek. Długie spódnice oraz kolorowe chusty z dzwoni±cymi monetami okazały się niezbędne, by poczuć arabski klimat. Po zakończeniu przygotowań ruszyły¶my na parkiet. Poznały¶my kilkana¶cie ruchów wykorzystywanych podczas tańca brzucha, które – wbrew pozorom – wymagaj± ogromnej sprawno¶ci. W ramach odpoczynku ogl±dały¶my wyj±tkowe pokazy pań Iwony i Justyny (mistrzyni ¶wiata belly dance) w tańcu tradycyjnym oraz z rekwizytami tj. ze skrzydłami, z lask±, tac± czy chust±. Występy przeplatane były opowie¶ciami o niezwykłej historii tańców orientalnych. Nie zabrakło również licznych tanecznych zabaw i konkursów. Na koniec dziewczynki postanowiły zaprezentować trenerce dwa układy oraz taniec męski lezginki. Warsztaty zakończyły się gor±cymi brawami i licznymi słowami uznania.
Wyszły¶my z u¶miechami na twarzy oraz głowami pełnymi nowej wiedzy i pomysłów.

Małpie figle

W parku linowym „Le¶na Ryba” dzieci hasały między drzewami od rana do wieczora. Bardziej odważni okazali się panowie i to oni poszli na pierwszy rzut. Na pocz±tku było szkolenie. W skupieniu i z przejęciem chłopcy słuchali wskazówek instruktora, jak pokonywać kolejne etapy toru. PóĽniej nast±piła ocena stopnia zaawansowania każdego uczestnika, przydział do odpowiedniej grupy (oczywi¶cie wszyscy chcieli pój¶ć jak najwyżej) i w końcu linowe szaleństwo się rozpoczęło.
Szybko jednak okazało się, że przemieszczanie się pomiędzy drzewami wcale nie jest łatwe. Mimo to, chłopcy dzielnie stawiali czoła linom, ¶ciankom, zjazdom i innym powietrznym przeszkodom.
Nieco inaczej zachowywały się dziewczynki. Pocz±tkowe zniechęcenie szybko minęło, zmieniaj±c się w prawdziwe wspinaczkowe emocje. Wzajemny doping i współpraca pomagały na wysoko¶ciach – dzięki nim znikł strach, a cały tor udało się szczę¶liwie pokonać.
Widok roze¶mianych twarzy dzieci był bezcenny. A pytaj±c: „kiedy znów?” dzieci raz po raz dawały nam sygnał, że nie trzeba będzie dwa razy ich zachęcać do kolejnego wyj¶cia.